Przejdź do głównej zawartości

Niepewność



 Znowu pojawił się wątek, czy nasz prowincjonalny uniwersytet przetrwa, czy reforma Gowina nie doprowadzi do jego destrukcji. Może coś, jakieś ruiny, zostaną, ale nie wiem, czy w tym, co ewentualnie przetrwa będzie praca dla mnie i czy ona będzie dalej pracą akademicką.

Mroczne myśli, które mnie rozbijają. Przeszkadzają w pracy. Zawsze przeszkadzały. Produktywność moja wzrosła, gdy otrzymałem etat i nie musiałem się przejmować, co będę robił za pół roku (zobacz sobie na google jak chcesz).

Próbuję ignorować budzące lęk myśli, ale one wracają, pulsują pod skórą, drażnią, wciskają się pomiędzy czytane czy pisane słowa.

Niepewność – to trwa już od dłuższego czasu. Napięcie. Co to będzie? Co to będzie?

Niektórzy mówią, żeby robić swoje, a uniwersytet przetrwa. Nie jestem tego pewien. Dobra, wypełniłem sloty najlepiej jak potrafiłem (chociaż nie wiem i nikt nie wie, jak będą punktowane czasopisma w których publikowałem) i jeszcze kilka tekstów może się pojawi. Tylko, czy to na pewno o to chodzi w grze, o „widoczne”, „światowe” teksty? Mam wątpliwości. Wydaje mi się, że to tylko zasłona dla zaplanowanej destrukcji szkolnictwa wyższego w Polsce. Zmniejszenie dostępności edukacji dla społeczeństwa oraz ideologiczne podporządkowanie akademii.

Zamach na wolność myśli to globalny trend.  Jeden z pedagogów krytycznych w trakcie dyskusji na fejsie o tendencjach przechwytywania uniwersytetów przez prawicowe partie i blokowania wszelkiej krytycznej refleksji, proponuje książkę o faszystowskiej naturze neoliberalizmu. Trzeba będzie poczytać. Giroux też o tym zresztą pisał.

Niepewność dominuje. W mojej ekipie autoetnografów pojawia się pomysł, aby o tym coś napisać. Nie tylko mnie to rozbija. To też rozbija relacje. Niczym rak rozkłada uniwersytet i osoby od środka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tej, dej.

Po nieudanych próbach poszukiwania funduszy na wydanie książki, którą stworzyli studenci w ramach edukacyjnego projektu, postanowiliśmy poszukać wsparcia bezpośrednio u ludu. tutaj link do zrzutki Dzięki za wszelkie wsparcie! Hej! Kto czytał książkę Nekrofilna produkcja akademicka , ten wie, że był pewien projekt ze studentkami i studentami. Próbujemy wydać to, co zostało wtedy stworzone. Od kilku lat. Teraz szukamy finansowania w sposób społeczny. Wiadomo, z perspektywy nowego myślenia o nauce, taka publikacja nie ma znaczenia. Dla mnie jest to ciekawy dokument. Nie ingerowałem w pojawiające się głosy. Jeszcze, co ciekawsze, niektóre autorki są dzisiaj "poważnymi" autoetnografkami publikującymi w tak zwanych topowych czasopismach. A wszystko, również moja przygoda z AE, zaczęła się od tego projektu. Edit: pojawił się wpis dotyczący naszej zrzutki: http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2019/06/jak-sobie-uzbierasz-to-wydasz.html tutaj zamieszczam komentarz: ...

Raz jeszcze o liście czasopism. Powtórzenie marudzenia

Marnowanie energii i wrzody, to efekty „dyskusji” wokół listy czasopism naukowych. Oczywiście można cisnąć Ministerstwo, aby podało kryteria przyznawania punktów; można wykazywać niekompetencje; można ujawniać, że założenia reformy nie zostają spełnione. To jednak za mało. I jest to męczące. Przede wszystkim koncentracja krytyki na samej liście jest jak już wspominałem pozbawiona sensu. Po pierwsze, wchodzimy w dyskurs władzy i wzmacniamy jego zasady. Po drugie, nie kwestionując listy zgadzamy się na jej rolę wychowawczą, hierarchizującą i wykluczającą. Pewne wizja nauki zostaje podtrzymana. Po trzecie, niezależnie jaka lista byłaby to będzie ona zła. Nim powstała nowa lista czasopism naukowych to władze zaczynały mówić, że liczą się publikacje od 15 punktów. Efekt: publikacje w polskich czasopismach naukowych nie miały znaczenia w krajowej walce o przetrwanie. Oznacza to, że nawet gdyby powrócić do dawnej listy niewiele by to zmieniło. Zwłaszcza, że poprzednia też pełna ...

Promocje

Siedzę ze znajomym. Jest pełnia lata. Palimy papierosy i się pocimy. Rozmawiamy o różnych sprawach. Normalnie, chaotycznie – dygresja za dygresją, urwane wątki, podążanie za skojarzeniami, rozkojarzenia. Mówię o blogu, że piszę i coś marudzę. -Tu chodzi jedynie o fejm – odpowiada. – Nic więcej. Nie wiem czy mówi o moim blogu czy ogólnie o blogach. I czy w tym ogólnie, to moja praktyka też się mieści. Czy to rzeczywiście robię z czysto narcystycznych pobudek? Radość wielka mnie ogarnia, gdy post przeczytają z cztery osoby, ktoś kliknie „lubię to” pod postem na fejsie? Na początku, pierwszy wpis na blogu, cele zdefiniowane Od reality show do autoetnografii Trochę się zmieniło od tego czasu. Główna idea została. Komentować i czynić publicznym życie akademickie. -Kogo to interesuje?- mówi inna osoba. – Garstkę ludzi. To nie jest publiczne. Daj sobie już spokój z uniwersytetem. Szkoda zdrowia, energii. I tak to sensu nie ma. Mało co ma - myślę. ...

Obserwatorzy

Top Lista Najlepsze blogi

Najlepsze Blogi
zBLOGowani.pl
Konkurs blogów pisanych sercem