Przejdź do głównej zawartości

Manifesty ludzie piszą



 W moich chaotycznych lekturach ponownie sięgnąłem do książki przysłanej mi przez Piotra Zamojskiego „Manifesto for a Post-Critical Pedagogy”. Wcześniej, z braku czasu przeczytałem tylko sam manifest. Teraz podążam dalej. I może za jakiś czas napiszę recenzję na „polecam poczytać”, bo to ważna rzecz jest.

Zastanawiam się tylko nad jednym. Lewis porównuje manifest Hodgsona, Vlieghego i Zamojskiego do manifestu komunistycznego. Tylko, że manifest post-krytyczny jest bardziej emocjonalny, niż analityczny. Manifest komunistyczny chociaż wybiega w przyszłość, mówiąc o tym, czego jeszcze nie ma, to jednak wyłania się z tego, co jest i co się staje. Jest zakorzeniony w krytycznej analizie rzeczywistości. Tymczasem „post-krytyści” po pierwsze, odnoszą się do problemów teoretycznych – to ograniczenia teorii są tym, co wykluwa nową perspektywę. Zaczynając od teorii, to co materialne, rzeczywiste, ujęte zostaje ujęte jako pewny „efekt” lub jako „przykład”. Po drugie, pozostają na bardzo abstrakcyjnym poziomie analizy, który może zostać przełożony na praktykę różnorako. Nie wykluczając politycznie i etycznie sprzecznych działań pod szyldem post-krytyki. Po trzecie, zmieniając niejako punkt wyjścia analizy, zaczynając od afirmacji, tego, co dobre w tym, co jest teraz, nie przechodząc na poziom samej krytyki, tego, co również istnieje.

O ile w miarę słusznie piętnują problemy innych perspektyw, to nie tyle rozwiązują problemy, co je unicestwiają. Unicestwiają je jednak nie na poziomie materialnej praktyki, ale teoretycznego rozważania, co może w konsekwencji sprowadzić się do zamknięcia oczu. Nie tyle zostają one unicestwione, co zignorowane. Tak jak wcześniej zostają przeniesione na poziom teorii.

Nie uważam, że  propozycja „post-krytyków” jest błędna, niegodna uwagi, głupia and so on and so on. O ile słusznie zauważa Lewis, że ich rozumienie „nadziei” jest nie do końca jasne i podatne na nasączanie się znaczeniem jakie odnajdziemy w pedagogice krytycznej, to nie redukowałbym tego problemu do kwestii teoretycznego ujęcia.

„Post-krytyści” nie nasączają swoich słów materialnością. To co jest „dobre” i „radosne” godne „opieki” i „wspólne” nie ulega nie tylko teoretycznej obróbce, ale jako takie zdaje się być ulotnymi ideami, czymś co ma zakorzenienie, jeśli już, w jakieś przestrzeni intersubiektywności, która jawi się jako myśl i słowo.

Ilekroć rozmawiam z Piotrem czy czytam o „post-krytyce” odnoszę wrażenie, że następuje tam zerwanie ze światem. Nie tyle próba troski, co wyparcia. Wyparcia krytyki jako zbyt depresyjnej. Tym samym mamy ruch wytwarzania zewnętrzności, jakieś przestrzeni wyjątku, gdzie się radujemy – nie dostrzegając, że często ta radość oparta jest (na istniejących wciąż) akademickich przywilejach. Romero (2017) dobrze zauważył, jak ignorowanie tego, co społeczne sprawia, że propozycje pojawiające się w ramach paradygmatu studiowania nasączają się rasizmem, seksizmem i klasizmem.

Wydaje mi się, że twórcy „post-krytyczni powinni nasączać się bardziej materialnością, osadzić w ramach rzeczywistości i ukazać, co realnie jest wspólne, jak to, co wspólne rozkwita, ale też i więdnie, ulega rozkładowi. Dostrzec materialną produkcje tego, co wspólne i jego dynamikę, warunki i przeszkody. Pomocne mogą być rozważania zawiązane z dobrami wspólnymi czy dostrzeżenie anarchistycznych praktyk ruchów społecznych.

Giroux niekiedy rzeczywiście dostrzega zbawienie w państwie, w tym, co zewnętrzne – a jego pisanie zamiast przynosić nadzieje, przynosi mrok i zniechęcenie, to jednak propozycja „post-krytycza” również może idealistycznie traktować instytucje: zbawienie w szkole, zabawienie w uniwersytecie…

Anarchistyczny myśliciele podkreślają, że utopia już istnieje. Życie społeczne przesiąknięte jest anarchistycznymi praktykami, dzięki którym trwamy, a na których pasożytuje państwo i je „korumpuje” (Negri, Hardt, 2012). Istnienia nie tyle trzeba wymyślać, co intensyfikować, wspierać i kochać, to co anarchistyczne w bycie społecznym. Również koncepcje dóbr wspólnych odwołują się do tego, co istnieje, a zostaje przejęte, wypaczone czy zagrabione. Przyjęcie takiej anarchistycznej perspektywy mogłoby z jednej strony nasączyć materialnością koncepcje „post-krytyczne”; z drugiej, wskazać na te wartości, które warto cenić, bez konieczności zbytniej spekulacji filozoficznej, która chyba zawsze stacza się w prawodawstwo.

To takie uwagi na marginesie. Nasuwające się w trakcie lektury. Zobaczymy, co powiem po. Do zobaczenia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Promo: Tomik wierszyków

  Nie cierpię tego momentu – chociaż wcześniej jawi mi się on jako radosny – gdy coś się jednak ukazuje. Wszelkie moje teksty są lepsze, gdy są schowane. Moment, gdy się ukazuję, to jakby dopiero wtedy padało na nie światło, ukazujące pełnie nędzy. Już ich nie lubię. Chciałbym znowu je schować. W mroku nabierają niesamowitych kształtów, zyskują na wartości.  

Drugi dzień na ulicach

  Dla mnie to drugi dzień na ulicy. Przed wyjściem piszemy na kartonach oraz na biało-czerwonej fladze malujemy piorun - to nowa Polska, która rodzi się z siły kobiet. A ja pierwszy raz maszeruję pod tymi kolorami. Widzę, że są też te, pod którymi zwykle chodziłem. Powiewają flagi czarne, czarno-czerwone, tęczowe, niebieskie i biało-czerwone. Ludzi jest więcej niż wczoraj. Wylewają się z placu na pobliskie chodniki. Nie tysiąc, nie dwa, nie pięć. Nie widzę początku ani końca – ostatnio ludzie bardzo polubili spacery. Zwłaszcza dziewczyny. Wyszło też sporo znajomych. Tych, co nie widziałem od dawna, starzy znajomi z czasu aktywizmu, byłe studentki, współpracownicy. Robi się rodzinnie, gdy stoimy w kilka osób snując polityczne rozważania. Później, w marszu trochę się gubimy, pochłonięci proszeniem, aby władza szybko się oddaliła i dała wszystkim spokój. Jest spokojnie, radośnie, ale też bojowo - rząd dostaje jasny przekaz, chociaż chyba ma trudności z rozumieniem. Wła

Wychowywani przez reformę

(szkic tekstu: wszelkie uwagi mile widziane) I. Wychowanie zaczyna się od zakwestionowania wartości podmiotu. Twój obecny sposób życia jest niewłaściwy – jest lokalny, kiepski – i ty sam jesteś niewidocznym, nieistotnym lokalnym bytem, który nie posiada wartości w ramach naszych maszyn liczących i oceniających. Jesteś takim bytem, bo jesteś po prostu leniwym, ociężałym balastem, pasącym się na publicznej kasie, siedzącym na etacie i obrastającym tłuszczem? Czy może po prostu zbłądziłeś, źle zostałeś wychowany, ale można ciebie jeszcze reedukować? Nauczyciel wyrozumiały nie traci nadziei – daje szansę na poprawę. Chociaż ma świadomość, że niektórzy to tylko odpady. Odsiewanie, segregowanie to część jego misji. Nauczyciel wie: świat składa się z 1 procenta najlepszych, 10 procent bardzo dobrych, 25 procent dobrych, potem średni, i ostatni 1 procent to… To porządek rzeczy i ludzi dany przez naturę, boga czy inną siłę wyższą. Równość to komunistyczny wymysł zdepra

Obserwatorzy

Top Lista Najlepsze blogi

Najlepsze Blogi
zBLOGowani.pl
Konkurs blogów pisanych sercem