Przejdź do głównej zawartości

Nie-robienie




Odkryłem, że prawie od miesiąca nie pracowałem. Po powrocie z konferencji tylko wpisy na blogach, o książkach (https://polecampoczytac.blogspot.com/), o Wilku (https://zyciezyciewilka.blogspot.com/), no i tu – drętwe komentarze dotyczące destrukcyjnych działań władz.

Ponad miesiąc. Trochę niby zbierałem materiały, ale utknąłem na paskudnej książce z zombie (tak napisanego źle tekstu chyba nigdy nie czytałem, nawet w czasach zinowskich). Trochę zmieniałem bibliografię w dwóch tekstach, co krążą po świecie i na razie żadna redakcja nie jest zainteresowana. Gdybym jeszcze dostał negatywne recenzje, a tak, nawet nie można się porządnie umartwić.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu odpoczywałem. Zajmowałem się ogrodem i psami – nowy członek rodziny ze schroniska, a więc dbanie o nawiązanie relacji, i lęk jak się dogada rezydent z braciszkiem. Wiele stresu, wiele radości – i mało snu. I nieinstrumentalne czytanie tekstów dalekich od projektów.

Kiedy sytuacja psowa się w miarę ustabilizowała, to poczułem potrzebę zajęcia się pracą. Ten wewnętrzny przymus, przechodzący niekiedy w fizyczny ból. Akademia odpowiedziała na wezwanie. „Przypominamy, że obiecałeś nam tekst. Do końca miesiąca termin”; „Korekta. Trzy dni. Spieszy się”; „A grant trzeba wysłać, bo mogą zamknąć nabór w każdej chwili”…

To wracam, psy śpią, kawa za kawą, papieros za papierosem, strona za stroną. Strzeżcie się!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Promo: Tomik wierszyków

  Nie cierpię tego momentu – chociaż wcześniej jawi mi się on jako radosny – gdy coś się jednak ukazuje. Wszelkie moje teksty są lepsze, gdy są schowane. Moment, gdy się ukazuję, to jakby dopiero wtedy padało na nie światło, ukazujące pełnie nędzy. Już ich nie lubię. Chciałbym znowu je schować. W mroku nabierają niesamowitych kształtów, zyskują na wartości.  

Drugi dzień na ulicach

  Dla mnie to drugi dzień na ulicy. Przed wyjściem piszemy na kartonach oraz na biało-czerwonej fladze malujemy piorun - to nowa Polska, która rodzi się z siły kobiet. A ja pierwszy raz maszeruję pod tymi kolorami. Widzę, że są też te, pod którymi zwykle chodziłem. Powiewają flagi czarne, czarno-czerwone, tęczowe, niebieskie i biało-czerwone. Ludzi jest więcej niż wczoraj. Wylewają się z placu na pobliskie chodniki. Nie tysiąc, nie dwa, nie pięć. Nie widzę początku ani końca – ostatnio ludzie bardzo polubili spacery. Zwłaszcza dziewczyny. Wyszło też sporo znajomych. Tych, co nie widziałem od dawna, starzy znajomi z czasu aktywizmu, byłe studentki, współpracownicy. Robi się rodzinnie, gdy stoimy w kilka osób snując polityczne rozważania. Później, w marszu trochę się gubimy, pochłonięci proszeniem, aby władza szybko się oddaliła i dała wszystkim spokój. Jest spokojnie, radośnie, ale też bojowo - rząd dostaje jasny przekaz, chociaż chyba ma trudności z rozumieniem. Wła

Wychowywani przez reformę

(szkic tekstu: wszelkie uwagi mile widziane) I. Wychowanie zaczyna się od zakwestionowania wartości podmiotu. Twój obecny sposób życia jest niewłaściwy – jest lokalny, kiepski – i ty sam jesteś niewidocznym, nieistotnym lokalnym bytem, który nie posiada wartości w ramach naszych maszyn liczących i oceniających. Jesteś takim bytem, bo jesteś po prostu leniwym, ociężałym balastem, pasącym się na publicznej kasie, siedzącym na etacie i obrastającym tłuszczem? Czy może po prostu zbłądziłeś, źle zostałeś wychowany, ale można ciebie jeszcze reedukować? Nauczyciel wyrozumiały nie traci nadziei – daje szansę na poprawę. Chociaż ma świadomość, że niektórzy to tylko odpady. Odsiewanie, segregowanie to część jego misji. Nauczyciel wie: świat składa się z 1 procenta najlepszych, 10 procent bardzo dobrych, 25 procent dobrych, potem średni, i ostatni 1 procent to… To porządek rzeczy i ludzi dany przez naturę, boga czy inną siłę wyższą. Równość to komunistyczny wymysł zdepra

Obserwatorzy

Top Lista Najlepsze blogi

Najlepsze Blogi
zBLOGowani.pl
Konkurs blogów pisanych sercem