Dzisiaj
wracam do pisania tekstu, który zacząłem w 2016 roku. Najwyższy czas, bo termin
do końca miesiąca. Luz, myślę sobie, miałem przecież rozbudowany szkic. Miałem?
Przez kilka godzin przeglądam dysk i jedynie szkic szkicu, nic co przypomina
artykuł. Może jednak tylko mi się wydawało…
No
trudno, myślę, napisze się od nowa. Otwieram czysty plik i próbuję. Ale… no
znowu, sprawdzam dysk – to co było, wydaje się lepsze od tego, co się jawić zaczyna.
A może jednak nie było? Nic a nic. Poza trzema stronami notatek nic nigdy
więcej nie powstało?
Ponownie
próbuję pogodzić się ze stratą. Pisanie jednak nie rusza. Pojawia się znana
pokusa: rób coś innego, zapomnij. Jesteś zbyt głupi. Za mało wiesz, dlatego
tylko zostały te notki. I niczego się przez te lata nie nauczyłeś.
Coś
mi się wydaje, że dzisiaj będę mulił nad pustą kartką.
Ja sobie powiesiłam zdanie znalezione i sparafrazowane u 3 różnych autorów, nie wiem który a może ktoś inny jest rzeczywistym, oryginalnym autorem, że : Pomyśl jak jest, jak być powinno, jak mogłoby nie być niż jest obecnie --> pomaga w zastojach.
OdpowiedzUsuńja po prostu zmuszam się do siedzenia przed monitorem - po jakimś czasie coś zaczyna się dziać (czasami po kilku dniach)
Usuń