Przejdź do głównej zawartości

Notatki: Klasa




Robię notatki z tekstu Robin Redmon Wright – autoetnografia doświadczeń edukacji z perspektywy członkini klasy robotniczej.

Zastanawiam się, do jakiej ja klasy należę. Jej doświadczenia, sposób myślenia, są mi bliskie. Odnajduję się w jej słowach – w wychowaniu poprzez kulturę popularną, w niechęci do teorii oderwanej od życia, od tu i teraz.

Mamy wspólne lektury.

Pytanie: czy to wspólność klasowa, czy może raczej wynika z doświadczeń tekstu. Czytaliśmy podobne gatunki – horror, fantastyka, pedagogika krytyczna, marksizm. Althusser. Giroux. A potem, Ellis i autoetnografia.

I podobne uczucia związane z byciem na uniwersytecie.

Lektury czy klasowe pochodzenie?

Nie jestem pewien z jakiej klasy jestem.

Jestem z czasu przełomu – narodzin i śmierci, a także śmierci i narodzin – naznaczony wzlotem i upadkiem.

Wright tłumaczy wiele doświadczeń poprzez teorie. Jakby się bała w pełni oddać autoetnografii i w niej poszukać zrozumienia siebie, świata – poprzez opowieść nie tylko ukazać własną klasowość, ale bardziej ją wyodrębnić. Ale to właśnie poezja pojawia się w momencie próby uporania się z konfliktem tożsamości.

Ale też pytanie - ile z jej doświadczeń jest "klasowych", a ile zależy od czegoś innego - przypadku czy lektur, miejsc zamieszkania (zależne zawsze od klasy?)...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Promo: Tomik wierszyków

  Nie cierpię tego momentu – chociaż wcześniej jawi mi się on jako radosny – gdy coś się jednak ukazuje. Wszelkie moje teksty są lepsze, gdy są schowane. Moment, gdy się ukazuję, to jakby dopiero wtedy padało na nie światło, ukazujące pełnie nędzy. Już ich nie lubię. Chciałbym znowu je schować. W mroku nabierają niesamowitych kształtów, zyskują na wartości.  

Drugi dzień na ulicach

  Dla mnie to drugi dzień na ulicy. Przed wyjściem piszemy na kartonach oraz na biało-czerwonej fladze malujemy piorun - to nowa Polska, która rodzi się z siły kobiet. A ja pierwszy raz maszeruję pod tymi kolorami. Widzę, że są też te, pod którymi zwykle chodziłem. Powiewają flagi czarne, czarno-czerwone, tęczowe, niebieskie i biało-czerwone. Ludzi jest więcej niż wczoraj. Wylewają się z placu na pobliskie chodniki. Nie tysiąc, nie dwa, nie pięć. Nie widzę początku ani końca – ostatnio ludzie bardzo polubili spacery. Zwłaszcza dziewczyny. Wyszło też sporo znajomych. Tych, co nie widziałem od dawna, starzy znajomi z czasu aktywizmu, byłe studentki, współpracownicy. Robi się rodzinnie, gdy stoimy w kilka osób snując polityczne rozważania. Później, w marszu trochę się gubimy, pochłonięci proszeniem, aby władza szybko się oddaliła i dała wszystkim spokój. Jest spokojnie, radośnie, ale też bojowo - rząd dostaje jasny przekaz, chociaż chyba ma trudności z rozumieniem. Wła

Wychowywani przez reformę

(szkic tekstu: wszelkie uwagi mile widziane) I. Wychowanie zaczyna się od zakwestionowania wartości podmiotu. Twój obecny sposób życia jest niewłaściwy – jest lokalny, kiepski – i ty sam jesteś niewidocznym, nieistotnym lokalnym bytem, który nie posiada wartości w ramach naszych maszyn liczących i oceniających. Jesteś takim bytem, bo jesteś po prostu leniwym, ociężałym balastem, pasącym się na publicznej kasie, siedzącym na etacie i obrastającym tłuszczem? Czy może po prostu zbłądziłeś, źle zostałeś wychowany, ale można ciebie jeszcze reedukować? Nauczyciel wyrozumiały nie traci nadziei – daje szansę na poprawę. Chociaż ma świadomość, że niektórzy to tylko odpady. Odsiewanie, segregowanie to część jego misji. Nauczyciel wie: świat składa się z 1 procenta najlepszych, 10 procent bardzo dobrych, 25 procent dobrych, potem średni, i ostatni 1 procent to… To porządek rzeczy i ludzi dany przez naturę, boga czy inną siłę wyższą. Równość to komunistyczny wymysł zdepra

Obserwatorzy

Top Lista Najlepsze blogi

Najlepsze Blogi
zBLOGowani.pl
Konkurs blogów pisanych sercem