Przejdź do głównej zawartości

Oceny



Naiwne pytania:
Jakie funkcje ma pełnić ocena? Ma nas mobilizować? Ma informować o naszej wartości? Przydatności? Eliminować słabych i niegodnych przeżycia? Legitymizować arbitralny przywilej pracy?

Jest kijem, którym formułuje się podmioty wymagane przez instytucje, społeczeństwo czy jakąś tam władzę?

Czymś co dzieli wspólnoty, rozcina i antagonizuje?

Ocena pracownika akademickiego i ocena instytucji. Obie wpisane w późno nowoczesny kapitalizm survivalowy.

W ostatnim czasie związanym z reformowaniem szkolnictwa przeżyłem kilka egzystencjalnych wstrząsów. Pierwszy, gdy usłyszałem, że jeżeli publikuje jedynie w lokalnych czasopismach to nie jestem dobrym badaczem. Wysłałem kilka tekstów do czasopism zagranicznych. Scopus i impact factor – super. To chyba już jestem tym „dobrym”. I znowu – wstrząs i rozkład – w sumie to w ocenie pracownika się nie liczy. I znowu – czy jestem dobry, wystarczająco dobrym zasobem dla instytucji – system ocen mówi mi, że w sumie nieistotnym.

Oczywiście, twardziele i twardzielki powiedzą, że można to ignorować.

Świat bez ocen, bez przywileju i przymusu pracy – moja utopia. Utopia, ale nie szaleństwo ignorowania. Bestia nie znika, bo nakryjemy głowę kołdrą.

Ocena-bestia, w instytucji, wydaje wyroki. Kierowana sobie tylko zrozumiałą logiką.

Zarówno przy ocenie instytucji, jak i pracowniczek i pracowników, ocena zapada gdzieś poza nami – nie znamy wyniku, dopóki nie zostanie ogłoszony. Zasady się zmieniają w trakcie gry – i wygrać mogą tylko nieliczni.

Ocenianie jest krzywdzeniem i technologią władzy – dopasowaniem do „dobrego” podmiotu, tych istnień, które się nadają, spełniają arbitralne wymagania.

Pomaga indywidualizować i legitymizować społeczną niesprawiedliwość i przemoc władzy.

By tak działała potrzeba jednak, aby można było ją uznać za uzasadnioną.

Tymczasem to uzasadnienie zdaje się rozmywać – i pozostaje naga przemoc.

W przypadku zaś instytucji bezwzględna rywalizacja, mroczna walka o przetrwanie – którą sami, pragnąc przetrwać, intensyfikujemy.

Zastanawiam się czy tak jak w przypadku listy czasopism, nie należałoby zrezygnować z ocen instytucji i pracowników. Trudno mi uznać, że służą one czemuś innemu niż przemocy, przynosząc cierpienie, rozkład relacji i blokują życie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Promo: Tomik wierszyków

  Nie cierpię tego momentu – chociaż wcześniej jawi mi się on jako radosny – gdy coś się jednak ukazuje. Wszelkie moje teksty są lepsze, gdy są schowane. Moment, gdy się ukazuję, to jakby dopiero wtedy padało na nie światło, ukazujące pełnie nędzy. Już ich nie lubię. Chciałbym znowu je schować. W mroku nabierają niesamowitych kształtów, zyskują na wartości.  

Drugi dzień na ulicach

  Dla mnie to drugi dzień na ulicy. Przed wyjściem piszemy na kartonach oraz na biało-czerwonej fladze malujemy piorun - to nowa Polska, która rodzi się z siły kobiet. A ja pierwszy raz maszeruję pod tymi kolorami. Widzę, że są też te, pod którymi zwykle chodziłem. Powiewają flagi czarne, czarno-czerwone, tęczowe, niebieskie i biało-czerwone. Ludzi jest więcej niż wczoraj. Wylewają się z placu na pobliskie chodniki. Nie tysiąc, nie dwa, nie pięć. Nie widzę początku ani końca – ostatnio ludzie bardzo polubili spacery. Zwłaszcza dziewczyny. Wyszło też sporo znajomych. Tych, co nie widziałem od dawna, starzy znajomi z czasu aktywizmu, byłe studentki, współpracownicy. Robi się rodzinnie, gdy stoimy w kilka osób snując polityczne rozważania. Później, w marszu trochę się gubimy, pochłonięci proszeniem, aby władza szybko się oddaliła i dała wszystkim spokój. Jest spokojnie, radośnie, ale też bojowo - rząd dostaje jasny przekaz, chociaż chyba ma trudności z rozumieniem. Wła

Wychowywani przez reformę

(szkic tekstu: wszelkie uwagi mile widziane) I. Wychowanie zaczyna się od zakwestionowania wartości podmiotu. Twój obecny sposób życia jest niewłaściwy – jest lokalny, kiepski – i ty sam jesteś niewidocznym, nieistotnym lokalnym bytem, który nie posiada wartości w ramach naszych maszyn liczących i oceniających. Jesteś takim bytem, bo jesteś po prostu leniwym, ociężałym balastem, pasącym się na publicznej kasie, siedzącym na etacie i obrastającym tłuszczem? Czy może po prostu zbłądziłeś, źle zostałeś wychowany, ale można ciebie jeszcze reedukować? Nauczyciel wyrozumiały nie traci nadziei – daje szansę na poprawę. Chociaż ma świadomość, że niektórzy to tylko odpady. Odsiewanie, segregowanie to część jego misji. Nauczyciel wie: świat składa się z 1 procenta najlepszych, 10 procent bardzo dobrych, 25 procent dobrych, potem średni, i ostatni 1 procent to… To porządek rzeczy i ludzi dany przez naturę, boga czy inną siłę wyższą. Równość to komunistyczny wymysł zdepra

Obserwatorzy

Top Lista Najlepsze blogi

Najlepsze Blogi
zBLOGowani.pl
Konkurs blogów pisanych sercem